wtorek, 24 listopada 2015

12. Bez granic - Kaya

Hyh zawsze chciałam mieć jakieś zwierzę, jednak moi kochani rodzice nie pozwalają mi..
-Masz może psa..?-zapytałam, nigdy nie umiałam normalnie gadać..ale może sie naucze co sie mija z prawdą.
-Taa, a co?-odpowiedział, a ja bez słowa zaczęłam szukać zwierzaka..kocham psy i zawsze chciałam mieć w domu swojego, kochany ojczulek jednak nie chce..nigdy nie chciał żadnego zwierzaka. Raz jak przyniosłam do domu bezdomnego kota to mnie z nim wyrzucił.. Nawet nie wiem co z tym kotem teraz jest.. W końcu znalazłam tego psa.
-Ey dasz mi go prawda?-powiedziałam patrząc na psa. Jak coś to ukradnę i będę żyć pod mosteeem..nie dobra.l
-Ale co? Że psa?Przecież ty masz psa w domu.-mruknął.
-Właśnie nie mam..a chcę..ze schroniska mi nie dadzą ani sobie nie kupie, bo nie mam kasy i nie jestem pełnoletnia..kurw..-warknęłam sama do siebie. Teraz sobie zdałam sprawę, że kiedyś tam mówiłam że jestem pełnoletnia..ugh..
-A ty nie masz urodzin za tydzień?
-Nie, nie podałam nikomu nigdy prawdziwej daty..tak na serio to mam za 4 dni..-to miała być tajemnica Kaya..znowu zwaliłam wszystko, jak zwykle..
-To może pójdziemy do lasu?-rzuciłam coś na szybko, a ten się zgodził. Ruszyłam pierwsza w stronę lasu, nie minęła chwila, a już w nim byliśmy. W pewnym momencie zauważyłam coś nietypowego.. czyżby Łukasz i Marika leżeli na ziemi? Wzięłam telefon i sprawdziłam, która godzina.. 24.30 nieźle. A gdyby tak.. zamyślił się chwile po czym szybko telefonem zrobiłam im zdjęcie..hyhy. Nie wyłączyłam tylko lampy błyskowej i się obudzili.
-Co wy tu robicie?-zauważyłam jak Marika wstała z ziemi, a za nią Łukasz.
-Grzyby zbieramy....-palnęłam coś na szybko.
-W środku nocy? I po co ci do grzybów telefon?-mruknął Łukasz. Zara się w robię i będzie wpierdol...
-Fajną sesje mieliście..-powiedziałam i uciekłam na drzewo
-Sprawcie potem fejsa.-dodałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz